Ta strona została uwierzytelniona.
Ha! napróżno! Długo leciał
Uraganem gnany,
Aż nareszcie go porwały
Pieniące bałwany...
A wiatr coraz silniej świstał,
I morze szalało,
A liść przestał z wiatrem walczyć,
Bo mu sił nie stało...
Coraz głębiej, głębiej tonął,
Śród żywiołów wycia,
Lecz rozstając się z tem życiem,
Nie żałował życia...
Myślą pędził — gonił w przestwór,
Mijał lasy, góry,
I doliny, i wyżyny,
Turkawki i chmury...
Myślą pieścił się z swą gwiazdką,
Na gwiazdkę spozierał,
I zdawało mu się tonąc,
Że z szczęścia umierał...