Strona:Wiersze ulotne (Szembekowa).djvu/048

Ta strona została uwierzytelniona.
Rolla.
(Ustęp).


Gdy w piękny dzień jesienny wschodzi słońce złote,
Śniegi pod jego stopą rozogniać się zdają;
Pierwsze jego wejrzenie i pierwszą pieszczotę
Srebrne nocy ramiona, rumieńcem witają.
Tak się czystej dziewicy płoni śnieżne łono,
Gdy serce jej wieczorem przyśpiesza swe razy,
Tak pragnienie co łechce jej umysł bez skazy,
Wstydliwość jej okrywa purpury zasłoną.
Królu świata, o słońce! Kochanką zwiesz ziemię,
Nad snem jej brat twój czuwa, gdy przy tobie drzemie;
Jeśliś chciał tak gorąco wiecznie zostać młody,
To tylko by w Nią wlewać wdzięk wiecznej urody!
Czemu też — jaskółeczki — ziemia mi obrzydła?
Powiedzcie mi, powiedzcie, czemu żegnam życie?