Strona:Wierszy tom 4.pdf/18

Ta strona została uwierzytelniona.
DO NIEGO

Wskoczyłeś na mnie, jak zwierzę,
Gęstą noc rozdarłeś pazurami,
Oczy w oczy wbiłeś mi gwoździami,
Pod twoim skowytem leżę,
Już na zawsze oddany!
Wpleciony w gwałtu Twego okrucieństwo!
Jak dziewczyna, oddałem Ci moje panieństwo!
I teraz,
Na wieczne brzemię skazany,
Dźwigam płód, który się we mnie rozrasta,
A nigdy się nie urodzi,
Cięży we mnie, jak kamienne miasta,
Pęcznieje jak kula ognista...
Plotka chichotliwa za mną chodzi,
Że dźwigam Antychrysta!

Ale żywot mój się nie otworzy
I pójdzie ze mną w grób
Syn chuci bożej.