Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.1-2.djvu/118

Ta strona została przepisana.

Zresztą trzeba rozróżniać ciemności od nocy. W nocy jest coś z absolutu, w ciemnościach coś z mnogości. Gramatyka, ta logiczka, nie uznaje liczby pojedynczej[1] dla ciemności. Noc jest jedna, ciemności jest kilka.
Ta mgła nocnej tajemnicy, to to, co rozrzucone, co przelotne, to co się wali, to co zgubne. Nie czuje się już ziemi, czuje się tę drugą rzeczywistość.
W cieniu nieskończonym i nieokreślonym jest coś albo ktoś żyjący, ale to, co jest żyjące, to jest częścią naszej śmierci. Po naszem ziemskiem przejściu, gdy ten cień będzie dla nas światłem, życie które jest poza naszem życiem, nas chwyci. Tymczasem zdaje się, że nas obmacuje. Ciemność jest gniotącym ciężarem. Noc jest rodzajem zajęcia naszej duszy. W pewnych złowrogich i uroczystych godzinach czujemy, że to, co jest za murem grobu, następuje na nas.
Nigdy ta bliskość nieznanego nie jest bardziej namacalna, jak podczas burzy na morzu. Okropność powiększa się tam dziwacznością. Ten, który może przerwać czyny ludzkie, starożytny Zbieracz-chmur, ma tu do swej dyspozycji, żeby ułożyć zdarzenie według woli, płynny element, chaos bezgraniczny, siłę, rozrzuconą bez powziętego zgóry celu. Ta tajemnica, burza, zgadza się i wykonuje w każdej chwili jakieś nieznane zmiany woli, pozorne czy rzeczywiste.
Poeci po wsze czasy nazywali to kaprysem fal.
Ale kaprys nie istnieje.
Rzeczy niezrozumiałe, które nazywamy w naturze kaprysem, a w przeznaczeniu przypadkiem, są dostrzeżonemi ułamkami prawa.

ROZDZIAŁ ÓSMY
Nix et nox.

Właściwością nawałnicy śnieżnej jest to, że jest czarna. Zwykły wygląd przyrody w czasie burzy, że ziemia lub

  1. W języku francuskim wyraz ciemności (tenebres) nie ma liczby pojedynczej (Przyp. tłom.).