Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.1-2.djvu/130

Ta strona została przepisana.

poruszanego za pomocą wag o ciężarach z kamienia, który przystosowano do ogniska w roku 1610.
U tych staroświeckich latarń ptaki morskie nierównie smutniejszych doświadczały losów, niż u latarń dzisiejszych. Przylatywały tam tak, jak i dziś, wabione światłością i rzucały się naoślep, ale nieuchronnie zaraz wpadały w sam środek żaru, kędy spostrzec je można było trzepoczące się, niby duchy czarne, w podrzutach konania, wpośród tego piekła; niekiedy zaś wylatywały znowu z rozczerwienionej klatki na skałę, osmalone, kurzące się, okaleczałe, ślepe, jak kiedy odpadają od rozpalonej lampy muchy nawpół upieczone.
Dla statku całkiem nieuszkodzonego, posiadającego jeszcze cały swój rynsztunek i dającego się należycie kierować, latarnia morska Casquetów jest istotnie pożyteczna; woła ona: „Strzeż się“, zdaleka uprzedzając o niebezpieczeństwie. Ale dla okrętu, złupionego przez burzę, jest tylko złowróżbnem zjawiskiem. Czerep, dotknięty niemocą i bezwładny, niezdolny już stawić oporu szalonym wybrykom wody, bezbronny przeciwko przemocy wichru, niby ryba bez skrzel, niby ptak bezskrzydły, tam tylko iść może i musi, kędy go pędzą podmuchy. Latarnia ukazuje mu wtedy ostateczny kres jego istnienia, oznacza jasno miejsce, gdzie mu przepadnąć przyjdzie, słowem, przyświeca jego pogrzebaniu. Jest mu gromnicą grobową.
Obrzucać błyskiem nieubłagane rozwarcie się pod sobą przepaści, ostrzegać o tem, co jest dla ciebie nie do uniknięcia, — możeż być posępniejsza ironja?

ROZDZIAŁ DWUNASTY
Borykanie się z rafą podwodną..

Tajemnicze to szyderstwo, z całą jego goryczą, nieszczęśliwi rozbitkowie Matutiny w utrapieniu swojem aż nadto zrozumieli. Ukazanie się latarni zrazu ich pokrzepiło, ale natychmiast potem przygnębiło.
Nic do zrobienia, nic nawet do usiłowania. To, co powiedziano niegdyś o królach, da się przystosować do morskiej toni; jest się ich ludem; jest się ich zdobyczą. Co-