niegdyś księciu York przez wielką Panią bez przydatku. Pani bez przydatku znaczy poprostu Madame. Tak nazywano bowiem Henrjetę Angielską, księżnę Orleańską, pierwszą damę we Francji po królowej.
Porósłszy w pierze pod Karolem i Jakóbem, lord Dawid niemniejszego doznawał powodzenia za wstąpieniem na tron Wilhelma. Jakobizm jego bynajmniej go nie popchnął za Jakóbem na ziemię wygnania. Kochając w dalszym ciągu swojego prawowitego króla, miał zdrowy rozum służenia uzurpatorowi. Był zresztą, przy niejakiej niesforności charakteru, wybornym oficerem; niebawem z armji lądowej przeszedł do służby na morzu i tam odznaczył się świetnie w tak zwanej Białej eskadrze. Zyskał też wkrótce stopień, który naonczas nosił nazwę „kapitana lekkiej fregaty“. Wyrobił się z niego z czasem człowiek bardzo światowy, posuwający jak najdalej wytworność zepsucia; nieco poeta, jak byli wtedy wszyscy, dobry obywatel państwa, przyjemny domownik swojego księcia, wielce gorliwy na wszystkich festynach, przyjęciach dworskich rannych i wieczornych, uroczystościach, bitwach; giętki, ile trzeba, zresztą bardzo wyniosły, posiadający wzrok krótki lub bystry w miarę przedmiotu, na który patrzał, chętnie nieskazitelny, uprzedzający lub pogardliwy stosownie do potrzeby, z pierwszego popędu otwarty i szczery, ale umiejący wprędce narzucić na twarz maskę; bardzo biegły w rozpoznaniu dobrego lub złego usposobienia króla, lekceważący życie wobec ostrza szpady, zawsze gotów na sztych je wystawić za lada skinieniem swojego pana, zdolny do wszelkiego rodzaju wybryków, ale niezdolny być niegrzecznym, dumny z klękania w czasie wielkich wydarzeń monarchicznych; słowem, człowiek dziwnie wesołego męstwa, zwierzchu dworak, pod spodem rycerz średniowieczny; zupełnie jeszcze młody w wieku lat czterdziestu pięciu.
Lord Dawid śpiewał z upodobaniem pieśni francuskie; była to cecha powabnej wesołości, która spodobała się Karolowi II.