Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.1-2.djvu/270

Ta strona została przepisana.

Bądź nicością. Wąż przyczajony, w kłąb zwinięty, kształtem swoim wyobraża zarazem nieskończoność i zero.
Jedno z takich usposobień wężowych Barkilphedrowi przypadło w udziale.
Wślizgnął się, dokąd chciał.
Stworzenia płaskie wszędzie włażą. Ludwik XIV pluskwy miewał w łóżku, a jezuitów w polityce.
Niezgodności, żadnej.
Na tym świecie, wszystko jest zegarem. Ciążyć to drgać. Jeden biegun pożąda drugiego. Franciszek I chce Tribouleta; Ludwik XIV chce Lebela. Istnieje głęboka bliskość między tą najwyższą wysokością a tem najniższem poniżeniem.
Poniżenie kieruje. Nic łatwiej zrozumiałego. Ten co jest pod spodem trzyma nitki.
Niema wygodniejszej pozycji. Jest się okiem i ma się ucho.
Jest się okiem rządu. Ma się ucho króla.
Mieć ucho króla, to otwieranie, zamykanie sumienia królewskiego, to kładzenie w to sumienie tego, co się chce. Umysł króla to twoja szafa. Jeżeli jesteś gałganiarzem, to twoja torba. Ucho królów nie należy do królów; skutkiem tego ci biedacy nie są odpowiedzialni. Kto nie posiada swojej myśli, nie posiada swojego czynu. Król, słucha.
Kogo?
Jakiejkolwiek złej duszy, która z zewnątrz szepcze mu do ucha. Ponura mucha przepaści.
To brzęczenie rozkazuje. Panowanie to dyktando.
Głos z góry to władca; głos z dołu to władza.
Ci, którzy w panowaniu umieją odróżnić ten głos z dołu i usłyszeć co szepcze głosowi z góry, są prawdziwymi historykami.

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Nienawidzieć taką jest potęgą jak kochać.

Królowa Anna otoczona była zewsząd podszeptami. Jednym z takich był Barkilphedro.
Oprócz królowej, obrabiał on także tajemniczo i kierował swym wpływem lady Jozyanę i lorda Dawida. Powie-