Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.1-2.djvu/305

Ta strona została przepisana.

w ułożeniu go do kuglarskiego rzemiosła nie zapomniano o niczem.
Włosy jego napuszczone zostały barwą żółtą raz na zawsze; tajemnicę tę znowu za dni naszych odszukano. Sposobu tego używają dziś piękne panie; tak więc to, co niegdyś oszpecało, obecnie do upiększenia służy. Gwynplaine tedy miał włosy żółte. Środki pofarbowania ich, widocznie gryzące, zrobiły je wełnistemi i szorstkiemi w dotknięciu. Dziko zjeżona ta czupryna, raczej grzywą będąca, niż włosami, bujnie okrywała ogromnie rozwiniętą jego czaszkę, wyraźnie stworzoną na siedlisko myśli. Robota, która odjęła była wszelki wdzięk twarzy i poszarpała dziwacznie całą jej powierzchnię, widocznie ani się tknęła ustroju kostnego. Twarzowy kąt Gwynplaina miał zarysy uderzające i potężne. Więc poza śmiechem tym taiła się przecież dusza, rojąca marzenia, podobnie jak i dusza każdego innego człowieka.
Zresztą śmiech ten zastępował Gwynplainowi całe uzdolnienie. Nie był w jego woli, a jednak korzyść z niego ciągnął. Słowem, śmiechem tym zarabiał na życie.
Koniec końców Gwynplaine ów, jak się już tego pewnie każdy domyślił, był nie kim innym, jak owym dzieciakiem, porzuconym pewnego zimowego wieczora na wybrzeżu Portlandzkiem, a następnie przygarniętym w biednej budzie na kołach u któregoś zaułka Weymouthu.

ROZDZIAŁ DRUGI
Dea.

Obecnie dzieciak wyrósł na człowieka. Upłynęło lat piętnaście. Jesteśmy teraz w r. 1705. Gwynplaine miał już skończonych lat dwadzieścia cztery.
Ursus to wychował był tych dwoje dzieci. Tworzyło to razem koczującą gromadkę.
Przez ten czas Ursus i Homo postarzeli się niemało. Ursus do reszty wyłysiał. Wilk poczynał szpakowacieć. Zakres wilczego żywota nie jest tak, jak u psów, ograniczony. Według Molina, zdarzają się wilki, żyjące lat osiemdziesiąt; do takich należy mały gatunek, zwany kupara, caviae vorus, oraz wilk piżmowy, canis nubilus, według Saya.