nistość spłynęła owionąć jego upośledzenie. Ursus nieraz mu był czytał i wykładał ustęp z dzieła doktora Conquesta De denasatis, oraz w innej jeszcze starej księdze niejakiego Hugona Plagona rozdział, poczynający się od słów: nares habens mutilas[1], bacznie się jednak wystrzegając wszelkich w tym przedmiocie przypuszczeń i, co za tem idzie, wniosków wszelkich. Możebnemi tu były domysły, nawet dawało się dostrzegać pewne prawdopodobieństwo popełnionego w dzieciństwie na Gwynplainie gwałtu; dla tego ostatniego przecież jedno tylko było oczywiste, to jest skutek. Wyraźnem przeznaczeniem jego było żyć pod piętnem. Ale dlaczego to piętno? Na to nie było odpowiedzi. Zewsząd samotność tylko i milczenie wokoło Gwynplaina. Rozpierzchało się wszystko w przypuszczeniach, które się dawały przystosowywać do tej rzeczywistości tragicznej; i z wyjątkiem straszliwego faktu, nic tam więcej pewnem nie było. Temu przygnębieniu Dea pospieszała z pomocą; jakby pośrednictwo z nieba pomiędzy Gwynplaina i jego rozpacz. Wzruszony i pobudzony do życia, wchłaniał on w siebie słodycz tej wybranej istoty, zwracającej się ku jego ohydzie; rajskie zdumienie roztkliwiało tę maskę smoczą; utworzony dla przerażania, posiadał tę cudowną wyjątkowość, że był podziwiany i ubóstwiany w świecie idealnym przez światłość samą i, poczwarą będąc, uczuwał na sobie zapatrzenie się gwiazdy.
Gwynplaine i Dea było to jedno stadło, i dwa te serca tkliwe ubóstwiały się wzajemnie. Jedno gniazdo na ptasząt dwoje, oto całe ich dzieje. Dokonywali sobą tego koniecznego zwrotu w okres prawa powszechnego, w którym przychodzi kolej podobania się sobie, szukania się i wreszcie znalezienia.
Tak tedy nienawiść doznała w tym razie zawodu. Kimkolwiekbądź byli prześladowcy Gwynplaina, skądbądź wyszła zagadkowa ku niemu zawziętość, jedno i drugie całkowicie chybiło celu. Chciano go oddać rozpaczy, oddano go zachwyceniu. Zrobiono mu zgóry ranę uleczającą. Zawczasu skazano go na pociechy za pośrednictwem zasmucenia. Katowskie kleszcze zwolna przeobraziły się
- ↑ Versio Galica Will. Tyrii, Lib. II, cap. XXIII.