Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.1-2.djvu/357

Ta strona została przepisana.

dnia każdego nagły przeskok z jarmarcznego najhałaśliwszego jak być może pokazu do najbardziej oderwanego bytu. Co wieczora najzupełniej znikali ze sceny świata. Byli to niejako umarli, którzy sobie odchodzili z ziemi, mając się znowu odrodzić nazajutrz. Komedjant to niby latarnia morska, wirująca na osi, raz błyskająca, to znowu zapadająca w ciemności; dla ogółu patrzących istnieje on tylko jako widziadło, a raczej światłość, w przerwach oglądana.
Po jarmarcznym gwarze następowała cisza klasztorna. Natychmiast po skończeniu widowiska, podczas kiedy rozpływający się tłum ciekawych, gubiąc się w zakrętach ulicznych, oznakami zadowolenia dawał jeszcze znaki życia, Green-Box wciągał w siebie swoją estradę, niby most zwodzony, i wtedy jakbyś nożem przeciął wszelki dalszy z rodzajem ludzkim stosunek. Zostawał po jednej stronie świat szeroki, po drugiej owa buda szczelnie zamknięta; a jednak w budzie tej mieszkała i swoboda, i spokojne sumienie, i odwaga, i poświęcenie, i niewinność, i szczęście, i miłość — słowem, na niebie jej cichem iskrzyły się wyraźnie wszystkie gwiazdy błękitu.
Widząca ślepota i ukochana szpetność zasiadały wtedy obok siebie, zaplatając sobie dłonie, dotykając się skrońmi, i w upojeniu szeptały z sobą po cichu.
Przedział środkowy miał dwa przeznaczenia; dla widzów był sceną, dla aktorów zaś jadalną komnatą.
Ursus, wiecznie rad porównaniom, korzystając z tej dwustronności celów, zwykł był przedział środkowy Green-Boxu nazywać arradashem z chaty abissyńskiej.
Po obliczeniu wpływu dziennego zasiadano do wieczerzy. W miłości wszystko jest idealnem, stąd nawet jedzenie wspólne przedstawia tyle słodkich a ukradkowych powodów do zbliżenia, że wreszcie każdy kąsek chleba pocałunkiem się niemal staje. Pije się wtedy piwo czy wino z jednego kubka, podobnie jakby się piło rosę z kielicha tej samej lilji. Dwie dusze u jednej wspólnej biesiady tyleż rozwijają wdzięku, co dwoje ptasząt, karmiących się nawzajem. Gwynplaine posługiwał Dei, krajał jej, nalewał, zbliżał się do niej więcej, niż było potrzeba.