Ta robota potworów odbywała się na ogromną skalę i dzieliła się na rozmaite oddziały.
Sułtan ich potrzebował; potrzebował ich także papież. Jeden do pilnowania swoich żon; drugi do odprawiania modłów. Był to rodzaj osobny, nie mogący się sam rozmnażać. Ci ludzie niezupełni byli potrzebni rozkoszy i religji. Harem i kaplica sykstyńska zużytkowywały ten sam rodzaj potworów, tu dzikich tam słodkich.
Umiano w czasach owych wytwarzać rzeczy, których się już dziś nie wytwarza. Posiadano talenty, których nam dziś brakuje, i nie bez przyczyny niektórzy dobroduszni ludzie wyrzekają na upadek. Zaginęła już sztuka rzeźbienia w członkach ciała ludzkiego; przypisać to należy temu, że zatracono umiejętność wyciągania na torturach; bywali mistrze w tym kunszcie, dziś już takich niema; uproszczono tę sztukę do tego stopnia, że gotowa wkrótce zniknąć do szczętu. Upiłowując całe części ciała ludziom żyjącym, rozpruwając im brzuchy, wywlekając im wnętrzności, chwytano na gorącym uczynku zjawiska fizyczne i robiono odkrycia; niestety, dziś się tego wszystkiego wyrzec przyszło, i oto nagle widzimy się pozbawieni cudów postępu, których oprawca przyczyniał sztuce chirurgicznej.
Ta dawna wiwisekcja nie ograniczała się do tworzenia potworów dla placów publicznych, wesołków dla pałaców, którzy byli rodzajem dopełnienia dworzan i eunuchów dla sułtanów i papieżów. Miała liczne warjanty. Jednym z jej triumfów było stworzenie koguta dla króla angielskiego.
Było zwyczajem w pałacu króla angielskiego, że istniał rodzaj nocnego człowieka, śpiewającego jak kogut. Ten człowiek czuwający podczas gdy spano, chodził po pałacu i co godzinę wydawał ten krzyk zwierzęcy, powtarzany tyle razy, ile było trzeba, żeby zastąpić dzwon. Ten człowiek z rangą koguta przechodził w dzieciństwie operację gardła, opisaną w dziele doktora Couquesta. Za Karola II, ponieważ wydawanie śliny związane z operacją wzbudziło odrazę w księżnej Portsmouthu, zachowano urząd, żeby nie zmniejszać blasku korony, ale krzyk koguta wydawał
Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.1-2.djvu/39
Ta strona została przepisana.
III