kiemi swojemi zbrodniami ponumerowanemi, datowanemi, opatrzonemi kartkami i uporządkowanemi, każda w swoim przedziale, tak jak trucizny u aptekarza. Podpisywać swoje zbrodnie, to czyn królewski.
Każdy czyn spełniony jest pożyczką zaciągniętą u wielkiego nieznanego płatniczego. Termin tej oto przyszedł; na odwrocie miała ponure Jussu regis.
Królowa Anna, niepodobna do kobiety w tem, że umiała dochować sekretu, żądała, w tej ważnej sprawie, od lorda kanclerza poufnego raportu z rodzaju nazwanych „raportem do ucha królewskiego“. Tego rodzaju raporty były zawsze w powszechnem użyciu w monarchjach. W Wiedniu istniał radca ucha, osoba nadworna. Była to stara godność z czasu Karolingów auricularius starych praw palatyńskich. Ten, który mówi szeptem do cesarza.
William baron Cowper, kanclerz Anglji, któremu królowa wierzyła, ponieważ był krótkowidzem, tak jak ona i bardziej niż ona, napisał memorjał, zaczynający się od słów: „Dwa ptaki były pod rozkazami Salomona: dudek „hudbud“, który mówił wszystkiemi językami, i orzeł „simourganka“, który cieniem swoich skrzydeł pokrywał karawanę z dwudziestu tysięcy ludzi. Podobnie, pod inną postacią, opatrzność“, etc.
Lord kanclerz stwierdzał okoliczność porwania, okaleczenia, a następnie odnalezienia dziedzica znakomitego rodu. Nie ganił w tem bynajmniej Jakóba II, ze względu, iż ten był ojcem królowej. Usiłował nawet dać temu pewne usprawiedliwiające przyczyny. Naprzód, że rzeczy podobne nieraz się już działy, stosownie do odwiecznie istniejących zasad, jak naprzykład: e senioratu eripimus; in roturagio cadat. Powtóre, że nawet i prawa pewne potemu istnieją. Stwierdza to Chamberlaine następującemi słowami Jakóba I: „Corpora et bona nostrorum subjectorum nostra sunt“[1] Wykluwano oczy książętom krwi królewskiej dla dobra królestwa. Pewnych książąt, zbyt bliskich tronu, pożytecznie uduszono między dwoma materacami, co uszło za apopleksję. A przecież udusić to więcej niż
- ↑ „Ciała i dobra naszych poddanych do nas należą“ (Chamberlaine, 2 część, rozdz. IV, str. 76).