Anna, bardzo szczegółowo powiadomiona o poczwarności Gwynplaina, nie chcąc ani na jotę uchybić swojej siostrze, której to, jak wiemy, przekazane zostały dobra Clancharlie, z uniesieniem szczęścia ułożyła, że księżniczka Jozyana zaślubiona zostanie przez nowego lorda, to jest przez Gwynplaina.
Przywrócenie na właściwe mu stanowisko lorda Fermaina Clancharlie było zresztą bardzo prostą rzeczą; dziedzic bowiem i prawy był i bezpośredni. Dla pokrewieństw wątpliwych albo dla parostw „in abeyance“, których domagają się dalsi krewni, izba lordów musi wypowiedzieć swoje zdanie. Ta naprzykład, nie sięgając zbyt daleko, w 1782, dla baronji Sidney, której się domagała Elżbieta Perry; w 1798, dla baronji Beaumont, której się domagał czcigodny Thomas Stapleton; w 1803, dla baronji Claudos, której się domagał czcigodny Tymewell Brydges; w 1813, dla parostwa-hrabstwa Banbury, którego się domagał generał-porucznik Knollys, etc: ale tu, nic podobnego. Znikąd najmniejszego sporu; owszem, najwidoczniejsza zewsząd prawowitość, cały przebieg sprawy pewny i jasny, jak na dłoni; nie było tedy potrzeby izby zwoływać; i królowa, w asystencji lorda kanclerza, sama, własną swoją wolą, równie uznać, jak i przyjąć mogła pomiędzy parów nowego lorda.
Barkilphedro wszystko to prowadził.
Rzecz cała, dzięki niemu, tak dalece odbyła się pod ziemią, tajemnica tak szczelnie dochowana została, że ani Jozyana, ani lord Dawid nie mogli mieć najmniejszego nawet podejrzenia podkopów, które się pod niem i wydrążyły. Jozyana, wielce dumna, jak to wiemy, takie strome miała przystępy, że już tem samem dobrowolnie się była odosobniła. Co zaś do lorda Dawida, tego wysłano do morskiej służby na wybrzeżach Holandji. Tam utracić miał swoje lordostwo; a ani się tego domyślał. Warto tu zaznaczyć pewien szczegół. Stało się jednym razem, że w odległości mil dziesięciu od morskiego stanowiska, dowodzonego przez lorda Dawida, kapitan niejaki, Halyburton nazwiskiem, pobił flotę francuską. Hrabia Pembroke, przewodniczący w radzie, przedstawił był za to Halyburtona tego na kontradmirała. Gdy jednak przyszło
Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/134
Ta strona została przepisana.