— Milordzie, oto pergamin świadczący, żeś jest parem. Oto nadanie margrabstwa Sycylijskiego. Oto dokumenty i dyplomaty, tyczące się ośmiu twoich baronij, z pieczęciami jedenastu królów, poczynając od Baldreta, króla Kentu, aż do Jakóba I, króla Anglji i Szkocji. Tu są znowu dowody twoich praw przodkowania. Tu nareszcie rozmaite nadania dochodów, oraz tytuły i szczegółowe opisy twoich posiadłości, wyliczenie lennych obszarów i określenie służących im przywilejów. Na tej oto tarczy, zwieszonej ponad twą głową, dwie należące do ciebie korony błyszczą: baranowska taśma perłami tkana, oraz przepaska margrabiowska z kwiatonami. Tuż obok, w szatni, znajdziesz powłóczystą szatę parowską z szkarłatnego aksamitu, bramowaną gronostajami. Niedalej jak dziś, niedalej jak kilka godzin temu, lord kanclerz, oraz wielki marszałek Anglji, zawiadomieni o skutku sprawdzenia tożsamości twej osoby przez comprachicosa Hardquanonna, zbadali w tym względzie wolę naszej monarchini. Najjaśniejsza pani zaraz rzecz całą zatwierdzić raczyła, co, jak wiadomo, ma powagę prawa. Wszystkiego tedy, co niezbędne było, już dopełniono. Zaczem, niedalej jak jutro, wasza dostojność do izby lordów wprowadzony zostaniesz. Od niejakiego czasu toczą się tam rozprawy nad billem, wniesionym od korony, mającym zaś za przedmiot powiększenie o sto tysięcy funtów szterlingów (co wynosi dwa miljony pięćkroć sto tysięcy liwrów na francuską monetę) rocznego uposażenia księcia Kumberlandu, małżonka królowej; zdanie w tym względzie waszej dostojności niemniej od drugich potrzebne będzie.
Tu zatrzymał się chwilę, pomyślał, poczem rzekł znowu:
— Jednak nie wszystko tu już za załatwione uważać należy. Niepodobna zostać parem Anglji wbrew własnej woli. Rzecz cała odrobić się znowu i nawet całkiem zniknąć może, jeślibyś wasza dostojność położenia twego na uwagę wziąć nie chciał. W polityce nierzadko widzieć można rozpierzchające się jeszcze przed zupełnym rozwojem wypadki. Milordzie, w chwili tej milczenie jeszcze cię osłania. Izba lordów dopiero jutro zawiadomiona o wszystkiem zostanie. Tajemnica twoich losów ściśle jest dotąd chowana, z przyczyn interesu państwowego,
Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/151
Ta strona została przepisana.