Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/220

Ta strona została przepisana.

nawet o tem. Nie chcę tego wiedzieć. Wyjaśnienie rzecz pomniejsza. Wolę cię mieć nieodgadniętym. Jesteś dostatecznie potwornym, żeby aż być czemś cudownem. Jedno z dwojga: albo z nieba spadasz, albo wyłazisz z pod ostatecznego dna wszech rzeczy, przez piekielną podłogę. Nic nad to zwyczajniejszego. Poprostu sufit pękł, albo deski się rozpadły. Zstąpienie wpośród obłoków, lub też wzbicie się w górę w otoczeniu z kłębów siarki — oto w jaki sposób ty przybywasz. Zasługujesz na to, żebyś w triumfie wszedł, jak bogowie. No, stało się. Jesteś moim kochankiem.
Gwynplaine, oszołomiony, słuchał, czując, że myśl jego coraz wyraźniej się chwieje. Rzeczywiście stało się. I nawet ani wątpić podobna. Ów list odebrany nocą... toż ta kobieta go potwierdza. On, Gwynplaine, kochankiem tej wielkiej pani? Kochankiem kochanym! Niezmierna, tysiącgłowa pycha ponuro roić się poczęła w tem jego sercu nieszczęsnem.
Pycha, siła olbrzymia w nas, przeciwko nam.
Księżniczka ciągnęła dalej:
— Ponieważ się tu znajdujesz, więc widać, że już tak być musiało. Nie żądam niczego więcej. Jest ktoś w górze czy w dole, który nas oboje rzuca sobie w objęcia. To niby gody weselne Styksu z Jutrzenką. Gody wyuzdane, natrząsające się z wszelkiego prawa. Dnia, w którym cię ujrzałam po raz pierwszy, powiedziałam zaraz: — To on! Poznaję go. To poczwara moich marzeń! On musi być moim! — Ale potrzeba dopomagać przeznaczeniu. Otóż dlaczegom do ciebie napisała. Słuchaj, Gwynplainie, czy wierzysz ty w konieczność? Co do mnie, wierzę w nią od czasu, jak przeczytałam sen Scypjona w Cyceronie. A, nie uważałam, ubrany jesteś po pańsku. Ale dlaczego nie? Toż ty jesteś błaznem z hecy. Właśnie bardzo słusznie. Kuglarz wart jest lorda. Bo zresztą cóż to są lordowie? Klowny tylko poprostu. Jakiś ty urodziwy! Jakie masz piękne kształty! To rzecz nie do uwierzenia, żeś ty się tu dostał. Kiedyżeś wszedł? Od jak dawna tu jesteś? Czyś mnie widział nagą? Jestem piękna, nieprawdaż? Miałam właśnie wejść do kąpieli. O, jakże cię kocham! Czytałeś mój list! Ale czyś go sam czytał?