Leicester, powiedział Henrykowi III: Królu, skłamałeś. Lordowie narzucają koronie przymusowe świadczenia; urażają króla dotkliwie — w łowiectwie. Każdy lord przechodzący przez park królewski ma prawo zabić w nim daniela. U króla każdy lord jest u siebie. Przewidziana możliwość dla króla wieży Londynu z taryfą niewiększą niż dla para, dwunastu liwrów tygodniowo, to dzieło izby lordów. Co więcej: król pozbawiony korony to też jej robota. Lordowie usunęli Jana bez Ziemi, zdegradowali Edwarda II, złożyli z tronu Ryszarda II, złamali Henryka VI i umożliwili Cromwella. Jakiż to Ludwik XIV zapowiadał się w Karolu I! Dzięki Cromwellowi pozostał w ukryciu. Zresztą, wspomnijmy o tem mimochodem, choć żaden historyk nie zwrócił na ten fakt uwagi, Cromwell sam ubiegał się o parostwo; w tym to celu nawet pojął za żonę Elżbietę Bourchier, dziedziczkę jednego z Cromwellów, lorda Bourchier, którego parostwo wygasło w r. 1471, i jednego z Bourchierów, lorda Robesart, którego parostwo wygasło w r. 1429. W biegu rozwijających się straszliwie wypadków, doszedł do przekonania, że prościej będzie rządzić za pomocą ukróconego króla niż za pomocą odnowienia parostwa. Ceremonjał lordów, czasami złowrogi, dotykał i króla. Dwaj miecznicy Wieży z toporami na ramieniu po prawej i po lewej stronie oskarżonego para, stającego przed kratkami, towarzyszyli w takim wypadku królowi tak samo jak każdemu parowi. W ciągu pięciu wieków starożytna izba lordów miała swój plan, przeprowadzany niezłomnie. Dni jej roztargnienia i słabości są bardzo rzadkie, jak ten naprzykład, gdy dała się ująć powabem galary naładowanej serami, szynkami i greckiemi winami, którą jej posłał Juljusz II. Arystokracja angielska była niespokojna, wyniosła, niezłomna, baczna i patrjotycznie niedowierzająca. Ona to pod koniec roku 1694 odebrała miasteczku Stockbridge w Southampton prawo posłowania w parlamencie i zmusiła izbę gmin do skasowania wyborów tego miasta skażonych oszustwem papistów. Narzuciła tygiel probierczy Jakóbowi, księciu York, a gdy odmówił, pozbawiła go prawa do tronu. Panował jednak przez jakiś czas, ale lordom wkońcu udało się
Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/252
Ta strona została przepisana.