wało się okno w dachu o sześciu szybach z zasłonami; wieczorem jedynem oświetleniem było dwanaście pół-kandelabrów przybitych do ścian. Sala senatu w Wenecji była jeszcze słabiej oświetlona. Pewien m rok zdaje się być miły tym sowom wszechwładzy.
Nad salą, w której zbierali się lordowie, wznosiło się wielościenne wysokie sklepienie o złoconych kasetonach. Gminy miały tylko płaski sufit; w budowach monarchicznych wszystko ma swoje znaczenie. W jednym końcu długiej sali lordów znajdowały się drzwi; w drugim naprzeciwko był tron. O kilka kroków od drzwi kratki przecinały wpoprzek salę nakształt granicy oznaczającej miejsce, w którem kończy się lud, a zaczyna się Jaśnie Wielmożność. Na prawo od tronu komin z herbami u szczytu, ozdobiony dwiema marmurowemi płaskorzeźbami, z których jedna przedstawiała zwycięstwo Cuthwolpha nad Bretonami w roku 572, a druga plan geometryczny miasteczka Dunstable, które ma tylko cztery ulice, równoległe czterem częściom świata. Trzy stopnie wywyższały tron, który nosił nazwę „krzesła królewskiego“. Na dwóch przeciwległych ścianach rozwieszone były olbrzymie tkane makaty ofiarowane lordom przez Elżbietę, przedstawiające w szeregu obrazów dzieje armady od chwili jej odbicia od brzegów Hiszpanji aż do zatopienia u brzegów Anglji. Wysokie okucia statków tkane były srebrnemi i złotemi nićmi, które z biegiem czasu sczerniały. Do tych kobierców, przerywanych od czasu do czasu kinkietami, przyparte były po prawicy tronu trzy szeregi ław dla biskupów, a po lewej trzy szeregi ław dla książąt, markizów i hrabiów, ze stopniami, oddzielone słupami. Na trzech ławkach pierwszej przegrody sadowili się książęta; na trzech drugiej — markizowie, na trzech ławkach trzeciej — hrabiowie. Ławka wicehrabiów nakształt węgielnicy stała nawprost tronu, w tyle pomiędzy wicehrabiami a kratą ustawione były dwie ławki dla baronów. Na najwyższej ławce po prawicy tronu zasiadali dwaj arcybiskupi, Canterbury i Yorku; na średniej ławce trzej biskupi, Londynu, Durhamu, i Winchesteru; reszta biskupów n a najniższej ławce. Pomiędzy arcybiskupem Canterbury i innymi biskupami
Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/257
Ta strona została przepisana.