tylko powierzchowną postawę Gwynplaina, znaleźli go, owszem, bardzo „pokaźnym“.
W chwili, kiedy odźwierni otworzyli na obie strony wielkie drzwi przed Gwynplainem, zaledwie kilku lordów było w sali. Wszyscy niemal w podeszłym już wieku. Ludzie starzy mają wogóle to do siebie, że tyleż są akuratni w uczęszczaniu na obrady, ile uprzedzający w obejściu z kobietami. Na ławie książąt dwu ich tylko siedziało: Tomasz Osborne, książę Leeds, i Schonberg, syn owego Niemca z rodu, Francuza z łaski marszałkowskiej, Anglika zaś z parostwa, który, wygnany edyktem Nantejskim, tak jak wprzódy, Francuzem będąc, bił się przeciw Anglji, tak znowu, Anglikiem się stawszy, przeciw Francji walczył. W ławie lordów duchownych znajdował się tylko arcybiskup Canterburyjski, prymas Anglji, na najniższej zaś w rzędzie doktór Szymon Patrick, biskup Ely, rozmawiający z Ewelynem Pierrepont, margrabią Dorchesteru, który mu nader pilnie wyjaśniał różnicę między koszem a murem obronnym i między ostrożeniem a ostrokołem; ostrożenie jest rzędem słupów przed namiotami przeznaczonym do obrony obozowiska, podczas gdy ostrokół jest ogrodzeniem ze śpiczastych pali wbitych pod parapetem fortecy, żeby przeszkodzić wdrapywaniu się oblegających i dezercji oblężonych, i markiz uczył biskupa jak się ostrokołem otacza redutę, wbijając pale do połowy w ziemię, podczas gdy połowa wystaje. Jednocześnie Tomasz Thynne, wicehrabia Weymouthu, podszedłszy do świecznika, rozpatrywał sobie tylko co przedstawiony mu plan trawnika do jego ogrodu z Long Leate w Wiltshire, polegający na pokrajaniu murawy w jednostajne czworoboki, naprzemian z takimiż kwadratami wysypanemi piaskiem żółtym, czerwonym, muszlami rzecznemi i miałem z węgla kamiennego. Na ławie wice-hrabiów znajdowała się gromadka starych lordów, Essex, Ossulstone, Peregrine, Ostorn i William Zulestein, hrabia Rochfort, pośród których kilku młodszych, należących do stronnictwa odrzucających perukę, otaczało bohatera swego, Pricea Devereux, wice-hrabiego Hereford, rozprawiając o cudownych własnościach herbaty. Przysłuchiwał się temu z wielką uwagą Pawlets
Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/262
Ta strona została skorygowana.