Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/302

Ta strona została przepisana.

sobie będzie. Ależ w takim razie jest to conajmniej głupota. Mówiono do was, a wyście nie zrozumieli słowa. Tu, w tej naszej izbie, starzy mają słuch, a młodzi umysł tępy. Nie nadarmom ja jeden z pomiędzy was; prawo mam wszelkie prawdę wam wyciąć w oczy. Ten nowoprzybyły to cudak, nie przeczę temu; gadał niestworzone rzeczy, to prawda, ale były tam i słowa warte zastanowienia. Był to groch z kapustą najniestrawniejszy w święcie, najnędzniej przyprawiony; zanadto często powtarzał: — Czy wiecie? Czy wiecie? — ale też człowiek, który niedalej jak wczoraj jeszcze był jarmarcznym pajacem, niekoniecznie obowiązany jest mówić, jak Arystoteles lub doktór Gilbert Burnet, biskup Sarum. Wzmianka o plugastwie, o lwich grzywach, wreszcie zwrot do pomocników pisarza, wszystko to było w bardzo złym smaku. Do licha, nikt wam w tem nie przeczy. Było to rozwlekłe i nieskładne bajanie, kulawe od początku do końca, a jednak tu i owdzie przeświecały tam błyski nielada. I tak aż nadto dobrze na niego, który się przecież wymowy nie uczył; chciałbym widzieć, czybyście się lepiej popisali! To, co opowiadał o zarażonych trądem, jest rzeczą najprawdziwszą w świecie; zresztą, jeśli rzeczywiście głupstwa prawił, toż ani w tem pierwszy jest, ani ostatni. Wkońcu, moi panowie, wiedzieć chciejcie, że nierad widzę kilku opadających jednego; taka jest już moja fantazja, i upraszam waszych dostojności, ażeby mi wolno było upatrzyć w tem osobistą moją urazę. Żeście mi się narazili, nie moja w tem wina. Niebardzo ja tam silnie wierzę w Boga, to jedno przecież stanowczo mnie o Jego istnieniu przekonywa, że niekiedy zdarza Mu się spełnić dobry uczynek. Tak i tu wielcem Mu wdzięczny, że wreszcie wyciągnął z błota tego całkiem prawowitego Anglji para; zaczem, nie wchodząc nawet w to, czy podobne odkrycie na złe, czy na dobre mi wychodzi, znajduję rzeczą oryginalną oglądać na własne oczy przemianę pełzającego stonoga w orlę skrzydlate, czyli, innemi słowy, Gwynplaina w lorda Clancharlie. Milordowie, zabraniam wam być innego zdania, niż moje. Żałuję mocno, że nie widzę pomiędzy wami Lewisa de Duras. Znieważyłbym go z wielką przyjemnością. Panowie, wiedzieć chciejcie, że Fermain