Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/41

Ta strona została przepisana.

— Z powodu przygód, jakich doznała jazda Mitrydata, poważyłeś się zaprzeczyć własnościom ziół niektórych. I tak, przeczysz naprzykład, ażeby securiduca posiadać miała własność przetrącania podków końskich.
— Przepraszam — odpowiedział Ursus.
— Ja tylko mówiłem, że skutek podobny sprawia działanie trawy, zwanej sferra-cavallo. Zresztą nie zaprzeczam własności żadnej rośliny.
Poczem dodał półgłosem:
— Ani także cnoty żadnej kobiety.
Tą przystawką do własnej odpowiedzi Ursus dowiódł niby sam sobie, że jakkolwiek skóra mu cierpła na grzbiecie, to jednak nie zapominał języka w gębie. Był to człowiek wyraźnie utworzony z mieszaniny strachu i przytomności umysłu.
— Nie odwołuję mojego zarzutu — mówił dalej Radamantes. — Poczytywałeś to podobnież za wielkie głupstwo Scypjonowi, że, chcąc otworzyć bramy Kartaginy, użył do tego ziela, zwanego aethiopis. Czy pomienione ziele również w mniemaniu twojem nie posiada własności otwierania zamków?
— Powiedziałem poprostu, że lepiej było w takim razie użyć rośliny lunaria.
— Może on ma i słuszność — mruknął do siebie Radamantes, przekonany z kolei.
Co powiedziawszy, zamilkł.
W tem miejscu delegat od teologji znowu się zwrócił ku Ursusowi. Przez cały czas poprzedniego badania przerzucał coś w szpargałach, zapewne szukając przedmiotu do dalszych zapytywać.
— Wygłaszasz mniemanie, że auripigmentum jest wytworem arszenikowym, twierdząc zarazem, że można się nim otruć na śmierć. Otóż świadectwa świątobliwych osób przeczą temu.
— Świadectwa przeczą — westchnął Ursus — ale arszenik stwierdza.
Na te jego słowa, milczący dotąd jegomość, którego sobie Ursus mianem Eaka w myśli oznaczał, dał znak życia i rzekł majestatycznie, przymykając oczy:
— Odpowiedź wcale niegłupia.