Strona:Wiktor Hugo - Człowiek śmiechu (wyd.1928) T.3-4.djvu/87

Ta strona została przepisana.

razem jednak w sposób żałosny, ale go Ursus potrafił poskromić, szepnąwszy mu pocichu: — On wróci.
W dziedzińcu zaś gospodarz Nicless ruchem służalczym zarazem i nakazującym powstrzymywał wykrzyki przerażenia dwóch Cyganek, załamujących ręce na widok Gwynplaina, odchodzącego w towarzystwie człowieka w czarnem odzieniu i z żelazną laską w ręku.
Dwie te dziewczyny skamieniałościami się być wydawały. Miały w istocie postawy stalaktytów.
Pachołek gospody, podobnież od strachu drżący, ani na chwilę nie wyjmował głowy z wychodzącego na tę całą scenę okienka.
Wapentake szedł na kilka kroków przed Gwynplainem, ani się do niego odwracając, ani nań patrząc, z tą lodowatą spokojnością, którą daje przeświadczenie, że się jest przedstawicielem prawa.
Tak, w grobowem milczeniu idąc obaj, przebyli dziedziniec, przeszli ciemną izbę szynkownianą i wreszcie wyszli na rynek. Znajdowało się tam kilku zgromadzonych u drzwi przechodniów, oraz strażnik bezpieczeństwa, na czele oddziału pachołków. Ciekawi, w osłupieniu, słowa nie mówiąc, usunęli się na bok, szykując się w dwie strony, z karnością poszanowania należnego berłu sprawiedliwości; wapentake skierował się ku dzielnicy, zwanej naonczas Little Strand, ciągnącej się wzdłuż wybrzeża Tamizy; i tak Gwynplaine, mając po obu stronach pachołków straży bezpieczeństwa, idących podwójnym szeregiem, blady, bez innego ruchu nad bezwiednie stawiane kroki, w płaszcz zawinięty niby w śmiertelne prześcieradło, oddalił się zwolna od zajazdu, idąc niemy wślad milczącego człowieka, na podobieństwo posągu, prowadzonego przez widmo.

ROZDZIAŁ TRZECI
Lex Rex Fex.

Uwięzienie bez wyjaśnienia powodu, które mocno zdziwiłoby dzisiejszego Anglika, było w owych czasach zabiegiem często stosowanym przez policję Wielkiej Brytanji.