Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.1.djvu/87

Ta strona została przepisana.

— Panie i ojcze mój — rzekła zmieszana — przyniosłam książkę Eddy.
— A więc czytaj ją, moja córko — rzekł Schumacker i w głębokiem pogrążył się marzeniu.
Po chwili, ponury więzień, siedząc na czarnej skale, na którą ciemna jodła cień swój rzucała, słuchał słodkiego głosu dziewicy, znajdując w tem rozkosz, jaką podróżny widzi w szmerze strumyka, w którym czerpie życie dla siebie.
Ethel czytała o pasterce, co wzgardziła królem dopóki nie dowiódł, że był dzielnym wojownikiem. Książę Regner Lodbrog otrzymał jej rękę dopiero po zwycięztwie, odniesionem nad rozbójnikiem z Klipstadur, Ingolphem Tępicielem.
Nagle odgłos kroków po liściach przerwał czytanie, Schumackera zaś wyrwał z zamyślenia. Porucznik Ahlefeld wyszedł z po za skały, za którą siedzieli. Ethel spuściła oczy, poznawszy tego, co tylko przeszkadzać umiał, — oficer zaś zawołał:
— Na honor, piękna panno, twemi czarującemi ustami wymówiłaś imię Ingolpha Tępiciela; słyszałem je i zdaje mi się, że to mówiąc o jego potomku, Hanie z Islandyi, doszłaś pani aż do niego samego. Panny lubią bardzo rozmawiać o rozbójnikach. A właśnie o Ingolphie i jego rodzie wiadome mi są historye bardzo ciekawe, chociaż i przestraszające zarazem. Ingolph Tępiciel miał tylko jednego syna, zrodzonego z czarownicy Thoarki; syn ten również miał jednego tylko potomka, także z czarownicy. Od czterech wieków rasa ta zawzięła się na zgubę Islandyi, wydając zawsze pojedyńczą tylko latorośl, z której wyra-