Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.1.djvu/9

Ta strona została przepisana.
I.
— Czy widziałeś go? Kto go widział?
— Janie. — Któż więc? — Niewiadomo.
Sterne „Tristram Schandy“.

— Otóż do czego to prowadzi miłość, sąsiedzie Niels; biedna Guth Sterseu nie leżałaby na tym czarnym kamieniu, jak ryba morska, którą pozostawiły odpływające fale, gdyby zajmowała się tylko zbijaniem barki lub naprawianiem sieci swego ojca, naszego starego towarzysza. Niechaj Święty Usuph, rybak, pocieszy go w jego smutku.
— A jej narzeczony, Gili Stadt — odpowiedział głos ostry i drżący — ten piękny młodzieniec, którego obok niej widzicie, nie byłby tu napewno, gdyby, zamiast kochać się w Guth i szukać szczęścia w tych przeklętych kopalniach w Roeraas, przepędził młodość kołysząc swego brata pod okopconemi belkami chaty.
Sąsiad Niels, do którego pierwsze słowa zwrócone były, przemówił z kolei:
— Wasza pamięć — rzekł — starzeje się razem