Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.2.djvu/31

Ta strona została przepisana.

moje ramię będzie z ołowiu, kiedy przyjdzie pomścić zniewagę; Niech nietoperze gnieżdżą się w moim grobie; niech za życia nawiedzają mnie duchy, a po śmierci znieważą żyjący; niech oczy moje rozpłyną się w łzach, jak oczy kobiety: jeśli kiedykolwiek wymówię choć słowo o tem, co się działo przed chwilą na łące Ralpha-Olbrzyma. Niechaj mnie w tem wszyscy święci wysłuchać raczą!
— Amen! — dodali dwaj starcy.
Poczem rozeszli się, a na łące pozostało tylko napół zagasłe ognisko, którego niknące iskry wznosiły się chwilami aż do szczytu rozwalonych i samotnych wież Ralpha-Olbrzyma.