zmierną chudością. Najpierw zastanowiła go olbrzymia peruka.
— Zdaje mi się, że ta peruka przechodziła już przez moje ręce. Ach! prawda, toć to tego eleganta Francuza... Ale otóż i buty pocztyliona Cransmera, którego konie zabiły i... cóż to u dyabła może znaczyć? Oto czarny ubiór profesora Syngramtaksa, starego uczonego, co się utopił. Skądże ten umarły może mieć na sobie puściznę po wszystkich moich starych znajomych?
Przysunął lampę do twarzy umarłego, ale nie mógł rozpoznać rysów, zatartych zupełnie wskutek długiego pozostawania w wodzie. Zaczął więc szukać po kieszeniach i wydobył kilka pergaminów, przesiąkłych wodą i zawalanych błotem, a obtarłszy jeden z nich swoim fartuchem skórzanym, zdołał przeczytać następujące słowa, nie mające ze sobą związku i również nawpół zatarte: „Rudbeck Saksończyk, gramatyk; Arngrim, biskup z Holum. W Norwegii dwa są tylko hrabstwa, Larwig i Jarlsberg, jedna baronia... Kopalnie srebra znajdują się tylko w Konsberg; magnesu w Sundmoer, ametystu w Guldbranshal, chalcedonu, agatów i jaspisów na wyspach Faroer. W Noukahiva, w czasie głodu, mężczyźni zjadają swe żony i dzieci. Thorinodus Thorfoeus; Isleif, biskup Scalhotii, pierwszy historyk islandzki“.
— Nie śmiem wierzyć swym oczom! — zawołał Ogdypiglap upuszczając pergamin — ale to pismo mego dawnego pana, Benignusa-Spiagudrego!...
A na nowo rozpatrując trupa, poznał jego długie
Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.3.djvu/125
Ta strona została przepisana.