Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.3.djvu/127

Ta strona została przepisana.
XIV.
Czy to człowiek, czy też duch piekielny przemawia w ten sposób? Jakiż demon złośliwy tak tobą miota? Pokaż mi tego nieubłaganego wroga, który zamieszkuje twoje serce.
Maturin.

Han z Islandyi i Schumacker znaleźli się razem w wieżycy Lwa Szlezwiskiego. Uniewinniony były wielki kanclerz przechadzał się zwolna, z gorzkiemi w oczach łzami; skazany rozbójnik śmiał się w swych kajdanach, otoczony strażą.
Obaj więźniowie długo na siebie spoglądali w milczeniu; możnaby powiedzieć, że wzajemnie poznają w sobie wrogów wszystkich ludzi.
— Kto ty jesteś? — zapytał nareszcie były kanclerz rozbójnika.
— Powiem ci moję imię — odparł zapytany — aby cię zmusić do ucieczki. Jestem Han z Islandyi.
— Oto moja ręka — rzekł Schumacker, postępując ku niemu.
— Czy chcesz, żebym ją pożarł?