Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.3.djvu/129

Ta strona została przepisana.

— I cóż, nieprzyjacielu ludzi — rzekł potwór ze śmiechem — czy się ośmielisz jeszcze chlubić tem, żeś do mnie podobny?
Starzec zadrżał.
— O Boże! — szepnął — wołałbym ich kochać, aniżeli tak ich nienawidzieć, jak ty...
W tej chwili straż przyszła po potwora, aby go zaprowadzić do pewniejszego więzienia. Schumacker, pogrążony w zadumie, pozostał sam w wieży; nie był już jednak wrogiem ludzi.