Strona:Wiktor Hugo - Han z Islandyi T.3.djvu/73

Ta strona została przepisana.
X.
Czy to w ten sposób obchodzi się z człowiekiem, piastującym wysoką godność? Czy sprawiedliwości nie należy się szacunek?
Calderon.

Drżącą Ethel, po rozłączeniu jej z ojcem u wyjścia z wieży Lwa Szlezwiskiego, straż poprowadziła przez ciemne korytarze, dotąd jej nieznane, do ponurej celki, której drzwi za nią zamknięto. Nawprost wejścia w celi tej był otwór zakratowany, przez który wdzierało się światło pochodni i kagańców. Przed otworem stała ławka, a na niej siedziała kobieta, czarno ubrana i gęstym okryta woalem, która wchodzącej dzieweczce dała znak, aby obok niej usiadła. Ethel uczyniła to.
Zwróciwszy oczy ku zakratowanemu otworowi, ujrzała po za nim posępny i wspaniały zarazem widok.
W sali czarno obitej i słabo oświetlonej przez lampy, wiszące u sklepienia, wznosił się czarny stół w kształcie podkowy, przy którym siedmiu siedziało sędziów również w czerni. Jeden z nich, zajmujący wyższe krzesło, miał piersi okryte złotemi łańcuchami i dyamentowemi gwiazdami. Sędzia z prawej strony