Strona:Wiktor Hugo - Katedra Najświętszéj Panny Paryzkiéj.djvu/10

Ta strona została przepisana.

smętną i gorzką ironią. Niemniéj téż jego dramatom szkodził częstokroć ten sam brak jedności i otuchy moralnéj, a przytém zdawało się, że polityka, któréj się chwycił namiętnie, wpłynie zgubnie na dalszą jego poetycką działalność. Kiedy Ludwik Filip mianował go parem, nie wystąpił on mimo to z szeregów oppozycyjnych, a rewolucya 1848. ujrzała go na czele partyi ultra-demokratycznéj. Osobiste nieszczęścia, równie jak smutne rozczarowania dziejowe, nie ostudziły od téj pory jego zapału. Wygnany przez Napoleona III, nie zaprzestał on nigdy prowadzenia z drugiém cesarstwem wojny zaciętéj w licznych pamfletach i dziełach, a jednak (świetny w téj mierze od zwykłego prawidła wyjątek), ani namiętności polityczne, ani wiek już podeszły nie osłabiły widocznie poetycznéj jego twórczości. Prawda, że nie opuściły go również wady młodości: — rozwlekłość, emfaza dochodząca częstokroć do napuszystości, brak miary i taktu, wreszcie jakaś obojętność genialna na groźne przestrogi, jakie zawiera w sobie historya. Po bitwie Sedańskiéj i po detronizacyi cesarza powróciwszy z wygnania, spełniał on daléj i spełnia szlachetne zadanie, które wziął sobie za cel swojego życia: — na mównicy Zgromadzenia Narodowego, w listach otwartych, w powieściach na tle stronniczo-dziejowém, przemawia on słowem ognistém do mass, które, ubóstwiane przez niego, wzajem go ubóstwiają; u niego zaś to słowo jest czynem, do którego pobudza go boleść śmiertelna, napełniająca mu duszę po klęskach ojczyzny.
Jako poeta zjednał sobie Wiktor Hugo sławę troistą: jest-to bez wątpienia liryk największy, jakiego wydała Francya; — teoryę dramatu „klassycznego“ strącił bezpowrotnie ze swéj wysokości; — nakoniec w swoich romansach stworzył nowy rodzaj powieści narodowospółecznéj, w któréj wypływająca z głębi przekonania tendencya owiana jest wszędzie najczystszém tchnieniem poezyi, czém daleko téż zostawia za sobą wszystkich na polu podobném poprzedników i naśladowców. Jego utwory liryczne (Odes, Ballades, Feuilles d’automne, Chants du crépuscule, Voix intérieures, Contemplations), pod względem bogactwa kolorytu poetycznego, siły, biegłości i wdzięku języka nie mają nie sobie równego. Rzekłby kto, że Wiktor Hugo posiada odrębny swój słownik, tak dalece język jest mu bezwarunkowo posłusznym, a obfitość obrazów, zawsze świetnych i zwykle po mistrzowsku dobranych, niekiedy prawie aż przytłumia świetność niemniejszą jego uczuć i myśli. Utwór epicko-liryczny, „Legenda wieków“, zbiór podań, opisów dziejowych i cudnych widzeń proroczych, uwydatnia w historyi prawa postępu, jak je pojmował poeta; i tu również tryska w swój pełni zdrój nieprzebrany siły i życia.
W swoich dziełach scenicznych Hugo brał za punkt wyjścia zasadę, wielce prawdziwą i słuszną, że wszystko, co istnieje w naturze,