się zatarł Paryż romański, sam się z kolei zatarł; ale czy można powiedziéć, jaki go Paryż zastąpił?
Jest Paryż Katarzyny Medicis w Tuileryach[1], Paryż Henryka II w Ratuszu: dwóch gmachach należących do wielkiego jeszcze stylu; mamy Paryż Henryka IV przy placu królewskim: frontony z cegły, z węgłami kamiennemi, z dachami łupkowemi, domy trójkolorowe; Paryż Ludwika XIII znajduje się w Val-de-Grâce: architektura zduszona i karłowata, sklepienia kabłąkowe, coś pękatego i brzuchatego w kolumnach, coś krzywego w kopule; Paryż Ludwika XIV zamknął się u Inwalidów: wielki, bogaty, złocony i chłodny; Paryż Ludwika XV w Saint-Sulpice: sznurówki, kokardy, pukle, makarony, cykorye, i wszystko kamienne; Paryż Ludwika XVI w Panteonie: tym źle skopiowanym Św. Piotrze rzymskim (gmach rozparł się niezgrabnie, ale to nie nie pomogło jego liniom); Paryż Rzeczypospolitéj zasiadł w Szkole medycznéj: mizerny gust grecki i rzymski, tak samo podobny do Kolizeum lub Partenonu, jak konstytucya roku III do praw Minosa, słowem architektura gustu messidorskiego; Paryż Napoleona zatrzymał się na placu Vendôme: ten to już wzniosły, bo się wsparł na kolumnie śpiżowéj odlanéj z dział; Paryż Restauracyi uczepił się pałacu Giełdy: za słupy silnie białe podtrzymujące fryz znamienicie gładki, i za całość kwadratową, kosztującą dwadzieścia milionów.
Każdemu z tych gmachów charakterystycznych odpowiada podobieństwem stylu, sposobu i położenia, pewna ilość domów rozrzuconych w rozmaitych dzielnicach, a które oko znawcy łatwo wyróżni i do właściwéj daty odniesie. Gdy się umie patrzéć, odczyta się ducha wieku i fizyognomię króla, nawet na młotku ode drzwi.
Paryż obecny nie posiada tedy żadnego ogólnego wyrazu. Jest-to zbiór próbek ze wszystkich wieków, w którym zaginęły najpiękniejsze.
Stolica wzrasta jedynie w domy, i w jakie domy! Koleją, jaką dziś Paryż bieży, odnawiać się on będzie przynajmniéj co lat pięćdziesiąt. Ztąd i znaczenie historyczne jego architektury niknie z każdym rokiem bardziéj. Pomniki stają się w nim coraz rzadsze, i zdaje się ja
- ↑ Dowiedzieliśmy się z boleścią i oburzeniem, że istnieje zamiar powiększenia, przerobienia, przestawienia, to jest zniszczenia wspaniałego tego pałacu. Architekci dni naszych mają za ciężką rękę, by się dotykać do delikatnych dzieł Odnowienia. Żywimy wciąż nadzieję, że się nie odważą tego uczynić. Zresztą owe zburzenie Tuileryów byłoby już obecnie nie tylko postępkiem brutalnym, zdolnym Wandala zarumienić, lecz poprostu zdradą. Tuilerye nie są już tylko prostém arcydziełem sztuki XVI wieku, lecz jeszcze i przedewszystkiém kartą historyi XIX wieku. Pałac ten nie należy już do króla, lecz do narodu. Zostawmy go takim jakim jest. Rewolucya nasza podwakroć zaznaczyła go z frontu. Na jednéj z dwóch jego facyat znajdują się kule 10 sierpnia; na drugiéj kule 29 lipca. Miejsce to święte.
Paryż, 7 kwietnia 1831. (Przyp. autora do 5-go wydania.)