Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.




IV.
Smutne następstwa włóczenia się nocą za piękną niewiastą.

Gringoire postanowił pójść na chybił trafił za cyganką. Widział, jak ona i jej koza weszły w ulicę de la Coutellerie; poszedł więc również ulicą de la Coutellerie.
— Dlaczego nie? — powiedział sobie.
Gringoire, jako praktyczny filozof bruku paryskiego, dawno już zrobił to spostrzeżenie, że nic tak nie sprzyja rozmyślaniom, jak włóczęga za piękną niewiastą, kiedy się nie wie, dokąd ona idzie. Jest w tem jakieś wyzbycie się własnej woli, podporządkowanie swej fantazji nieznanemu losowi; krańcowa niezależność umysłu idzie tu w parze ze ślepem posłuszeństwem; i można powiedzieć, że znajdujemy się tedy w stanie pośrednim między niewolą a wolnością; a stany pośrednie szczególnie odpowiadały umyslowi Gringoire’a, z natury niejasnemu, niezdecydowanemu i sangwinistycznemu, który łączył