Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
8

kawalkaty posłów flamandzkich, przybyłych dla zawarcia małżeństwa między delfinem a Małgorzatą flamandzką, wjazdu, zpowodu którego kardynał Bourbon, ku wielkiemu swemu niezadowoleniu, musiał gwoli przypodobania się królowi, uśmiechać się do nieokrzesanych burmistrzów flamandzkich, przyjmować ich w swym pałacu pięknym djalogiem i wesołą krotochwilą, podczas gdy ulewny deszcz niszczył mu, wyłożone przed bramami, prześliczne kobierce.
Dzień szóstego stycznia, który, jak mówi Jan de Troyes, poruszył całą ludność Paryża, był dniem podwójnej uroczystości, połączonej od niepamiętnych czasów; mianowicie był to dzień Trzech Króli i dzień obioru papieża błaznów.
Tego dnia miał być fajerwerk na placu de Gréve, umajenie kaplicy de Braque i djalog w Pałacu Sprawiedliwości. Głosili o tem w przeddzień na rogach ulic, przy dźwiękach trąb pachołkowie prewota, ubrani w piękne fioletowe szaty z białymi krzyżami na piersiach.
Tłumy mieszczan i mieszczek, pozamykawszy domy i sklepy, podążały od samego rana na jedną z trzech, wyżej wymienionych zabaw: jedni na fajerwerk, inni na umajenie, inni znów na djalog. I trzeba to podnieść na pochwałę dobrego smaku ówczesnych gapiów paryskich, że większość ich spieszyła na sztuczne ognie, tak bar-