Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/183

Ta strona została uwierzytelniona.
179

tu przeniesionym z gmachu Inwalidów lub Valde­‑Grâce? Kto umieścił ten okropny anachronizm na karlowingowskiej posadzce? Czyż nie Ludwik XIV, dotrzymujący ślubu Ludwika XIII?
Kto wstawił te jasne chłodne szyby w miejsce kolorowych witraży, które między rozetą portalu a oknem ostrołukowem chóru pociągały zachwycone oczy naszych ojców? I cóżby powiedział kleryk szesnastego stulecia, widząc ściany katedry pomalowane śliczną żółtą farbą? Byłby sobie przypomniał, że podobną farbą kaci malowali domy „wywołane“; przyszedłby mu na myśl pałac Petit­‑Bourbon, który dzięki zdradzie konstabla cały został pomalowany na żółto; „na kolor żóty, który odznaczał się taką trwałością — mówi Saroval, — i tak grubo był nałożony, że jeszcze po stu latach nie znikł zupełnie; pomyślałby więc, że świątynia została „wywołaną“ i uciekłby.
A gdy z kolei spojrzymy na dach katedry, nie zatrzymując się już na mniejszych barbarzyństwach wszelkiego rodzaju, spytamy, co się stało z tą prześliczną wieżyczką, która wznosiła się na skrzyżowaniu sklepień i która była równie piękną i strzelistą, jak jej sąsiadka z kaplicy Pałacu Sprawiedliwości i przewyższała dwie wieże frontowe, smukła, ostra, przeświecająca ażurem kamiennych koronek? Usunął ją w r. 1787 ar-