na uboczu. Lecz najbardziej wzrok pociągało, pochłaniając uwagę, opactwo samo. I rzeczywiście monastyr ten, prezentujący się wspaniale i jako kościół i jako pałac, gdzie spędzić noc jedną było zaszczytem nawet dla królów; był tam refektarz, któremu budowniczy dał wygląd wspaniały i piękną rozetę, godną katedry, śliczna kaplica Matki Boskiej, monumentalne sypialnie, olbrzymi ogród, most zwodzony, zębate bastjony, poza którymi widać było zielone łąki, sale lśniące od stalowych pancerzy rycerskich i złotych ornatów duchowieństwa — wszystko to nagromadzone dokoła trzech wież romańskich, — wszystko to, powiadam, rysowało się imponująco na horyzoncie
Kiedy wreszcie po długim przeglądzie dzielnicy uniwersyteckiej, wzrok swój skierowałeś ku północnemu brzegowi Sekwany, przedstawił ci się nagle widok zupełnie innego rodzaju. Nowe Miasto, znacznie większe od Uniwersytetu, nie było dzielnicą jednolitą. Na pierwszy rzut oka można było spostrzec, że dzieli się na kilka w szczególny sposób oddzielonych od siebie mas. Naprzód więc od wschodu, w części miasta, która do dziś dnia nosi nazwę od bagniska, w które Camelugenus zapędził Cezara, znajdowała się grupa domów, mających wygląd pałaców Ta grupa domów sięgała aż do Sekwany. Cztery, prawie połączone ze sobą pałace: Jony, lens,
Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/213
Ta strona została uwierzytelniona.
209