świątynią lub teatrem. Tymczasem jest to budynek giełdy. Budynek musi być przystosowany do klimatu, w którym się znajduje. Otóż gmach giełdy budowany był z uwzględnieniem naszego zimnego i dżdżystego nieba. Posiada zatem dach, na sposób orjentalny prawie płaski, skutkiem czego trzeba zimą wymiatać śnieg z dachu; zapewne poto istnieje dach, żeby go zamiatać. Pod tym względem budynek ten spełnia doskonale swe zadanie: jest giełdą w Paryżu, jakgdyby był świątynią w Grecji. Co prawda architekt sporo nabiedził się nad tem, jakby ukryć tarczę zegara, któraby mogła łatwo zepsuć czystosć pięknych linji fasady; ale w zamian zato mamy kolumnadę, obiegającą gmach dokoła, pod którą w dnie wielkich świąt może się doskonale odbyć procesja sensatów giełdowych i meklerów towarowych.
Mamy tu zatem bez wątpienia wspaniałe pomniki architektury. Dodajmy do tego tę moc pięknych, interesujących i pstrokatych ulic, jak n. p. ulica Rivoli, a nie wątpię, że Paryż widziany z unoszącego się balonu przedstawi oku takie bogactwo linji, taką obfitość szczegółów, taką rozmaitość obrazów i tę — nie wiem już jak powiedzieć — wzniosłość w prostocie, coś nieoczekiwanego w pięknie, coś co charakteryzuje warcabnicę.
Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/231
Ta strona została skorygowana.
227