Nasze czytelniczki darują nam, że zatrzymamy się tutaj dla zastanowienia się nad tem, co właściwie miał na myśli archidjakon, wygłaszając te tajemnicze słowa: „To zabije tamto. Książka zabije budynek“. W naszem zrozumieniu, myśl w nich zawarta miała swe dwie strony. Naprzód była to myśl duchownego: obawa przed nową potęgą kulturalną: przed sztuką drukarską. Było to przerażenie i olśnienie sługi ołtarza wobec promiennej prasy Gutenberga. Kazalnica i rękopis, słowo mówione i słowo pisane, zdjęte trwogą wobec słowa drukowanego; coś z przerażenia wróbla, któryby ujrzał Legjon aniołów rozwijających swe sześć miljonów skrzydeł. Był to krzyk proroka, który już słyszy wrzawę ludzkości wyzwolonej z jarzma i widzi przyszłe podkopanie wiary przez rozum, zdetronizowanie dogmatu przez sąd swobodny i zrzucenie przez świat przewagi