Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/326

Ta strona została przepisana.

szukamy ogólnego obrazu wszystkich nagromadzonych aż do dni naszych płodów druku, czyż ta całość nie przedstawia się nam w kształcie ogromnego budynku, który podstawą obejmuje ziemię całą, a którego szczyt ginie w mgłach przyszłości? Jest to splot sił ducha, ul, do którego wszystkie wyobraźnie, jak złote pszczoły, znoszą swój nektar; gmach o tysiącach pięter. Tu i ówdzie dają się widzieć otwory ciemnych jaskiń nauki, krzyżujących się wewnątrz. Po szczytach i zboczach sztuka rozsypała swe arabeski, rozety i koronki. Każdy budynek choć wydaje się nam fantastycznym i odosobnionym, ma swoje miejsce i swoje znaczenie. Harmonja wynika z całości. Od katedry Szekspira, aż do meczetu Byrona, tysiące wieżyczek wieńczy w malowniczym nieładzie tą metropolję myśli powszechnej. U jej podstawy wpisano kilka starożytnych tytułów ludzkości, które budownictwo pominęło. Na lewo od wejścia umieszczono starą płaskorzeźbę Homera z białego marmuru; na prawo biblja wielojęzyczna podnosi swe siedem głów. Dalej jeży się hydra romane i kilka innych niedokształtów twórczości nudzkiej, Weda i Nibelungi. Skądinąd cudowny ȷgmach pozostaje ciągle niedokończony. Prasa, olbrzymia ta machina, pochłaniająca całą treść mysłową życia społecznego, nie przestaje jed-