W miarę słów Jowisza zadowolenie i podziw, wywołane jego strojem, nikły; a kiedy doszedł do owego niezręcznego zakończenia: „Skoro tylko jego eminencja przybędzie do sali, rozpoczniemy natychmiast“, głos jego utonął w huraganie okrzyków.
— Zaczynać natychmiast! Dialog! Dialog zaraz! — krzyczał lud. A nad wszystkimi głosami górował piskliwy głos Joannesa de Molendino: — Zaczynajcie natychmiast! — darł sie żak.
— Precz z Jowiszem i kardynałem Bourbon! — wyrokował Robin Poussepain i reszta żaków, usadowiona gdzieś pod sklepieniem.
— Dialog zaraz! — powtarzał tłum. — Natychmiast: Zaraz! Na powróz komedjantów i kardynała!
Biedny Jowisz, przerażony i blady pod powłoką różu upuścił na posadzkę swoje pioruny i zdjąwszy dwurożny kapelusz, pokłonił się nisko