Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/334

Ta strona została przepisana.

dnia 7 stycznia 1482 w usposobieniu najkwaśniejszym i najgorszym humorze. Skądże ten nastrój? On sam nie potrafiłby tego wytłumaczyć. Może dlatego, że niebo było pochmurne? czy może dlatego, że klamra jego pasa była spięta i zanadto po wojskowemu ściskała nieco wystający brzuszek kasztelana? czy ujrzał pod oknem urwipołciów, maszerujących czwórkami, wydrwiwających z niego, w kurtkach, ale bez koszuli, w kapeluszach bez denek, z sakwami i butelkami u boku? a może to było niejasne przeczucie straty trzystu siedmdziesięciu liwrów, ośmnastu soldów i ośmiu denarów „o które w rok później następca Ludwika XI król Karol VIII zmniejszy dochody kasztelanji? Czytelnik może wybierać; co do nas skłonni jesteśmy przypuszczać, że dygnitarz nasz dlatego był w złym humorze, ponieważ był w złym humorze.
Zresztą było to nazajutrz po święcie, w dniu nudnym dla każdego, a w szczególności dla przedstawiciela władzy, powołanej dla uprzątnienia wszelkich nieczystości (w dosłownem i przenośnem tego słowa znaczeniu), które każda uroczystość paryska pozostawia po sobie. Do tego na dziś wypada posiedzenie w Wielkim Châtelet. A zauważono, że sędziowie urządzają się zawsze w ten sposób, ażeby w dzień posiedzenia sądowego mieć jaknajgorszy humor. W ten sposób