Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/357

Ta strona została przepisana.




III.
Historja pewnego placka z kukurydzanej mąki.

W epoce, w której działy się rzeczy przez nas opowiadane, cela w Wieży Rolandowej była zajęta. Jeżeli czytelnik chce wiedzieć, przez kogo, niech posłucha rozmowy trzech poczciwych kumoszek, które w chwili, kiedyśmy jego uwagę zatrzymali na Szczurzej Jamie, zmierzały właśnie w tę samą stronę, idąc wdłuż rzeki od Zamku ku Placowi Gréve.
Dwie z tych kobiet były ubrane na sposób porządnych mieszczanek paryskich. Ich cienkie białe kołnierzyki, spódniczki z pół wełnianej tkaniny w czerwone i niebieskie pasy, białe pończochy z kolorowemi wyszyciami, opięte na nodze, czworograniaste trzewiki z płowej skóry o czarnych podeszwach, a przedewszystkiem ich czepce w kształcie rogu pokrytego niezmierną ilością wstążek i koronek, czepce, jakie noszą jeszcze wieśniaczki w Szampanji i Grenadjerzy gwardji