Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/366

Ta strona została skorygowana.
362

i być ubogą. Mieszkały obie w Reims, nad rzeką, przy ulicy Folle­‑Peine. Zauważcie to dobrze, bo sądzę, że okoliczność ta była właśnie przyczyną nieszczęść Paquetty.
W roku 61, a zatem w roku koronacji naszego króla Ludwika XI, którego niech Bóg ma w swej opiece! Paquette była tak ładną, i tak wesołą, że wszędzie ją nazywano Chantefleurie... Biedna dziewczyna!... Miała śliczne ząbki i chętnie śmiała się, żeby je pokazywać. Otóż dziewczyna, która się lubi śmiać, prostą drogą idzie do płaczu; ładne zęby gubią ładne oczy. Tak było i z Paquettą. Ona i jej matka ciężko pracowały na życie; Minstrel umierając zostawił je w nędzy; robienie zabawek przynosiło zaledwie sześć denarów tygodniowo, a to jest bardzo niewiele. Ani porównania do czasów, kiedy ojciec Guybertaut zarabiał w dnie koronacyjne po dwanaście soldów paryskich za jedną piosenkę.
Ku zimie (było to w tym samym 61 roku), gdy obie nie miały ani drew, ani chrustu, a na mróz się zbierało nadzwyczajny, chłody owe okryły naraz dziewczynę tak żywemi rumieńcami, że wszyscy mężczyźni zaczęli ją nazywać Różą, a inni Różyczką, i tak się biedna zgubiła... Eustaszku, niech cię tylko jeszcze raz zobaczę z plackiem w ustach!... Pewnej niedzieli, gdy Różyczka przyszła do kościoła ze złotym krzy-