Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/370

Ta strona została przepisana.

mu pieluchy i nie czuła już ani zimna ani głodu. Aż odmłodniała z rozkoszy. Stara panna odzyskuje młodość stając się matką. Znów zaczęto skakać i mizdrzyć się koło niej odwiedzano ją i Perełka znalazła niebawem licznych konkurentów o swoje wdzięki; za to, co od nich zarobiła sporządzała pieluszki, czepeczki, fartuszki, koronkowe kaftaniczki, nie myśląc nawet o sprawieniu sobie nowego prześcieradła... Mój Eustachy, powiedziałam ci już raz żebyś nie jadł placka... Nie ulega wątpliwości, że mała Anielka — takie bowiem imię nadano dziecku na chrzcie świętym — imię, bo co się tyczy nazwiska, to Perełka oddawna takowe straciła... Nie ulega, mówię wątpliwości, że ta mała więcej na sobie miała rozmaitych haftów i koronek, niż córka królewska! Między innemi rzeczami posiadała parę trzewiczków tak ładnych, że pewno nawet król Ludwik XI nie nosił podobnych! Zrobiła je i wyszyła sama matka, a użyła ku temu całej swej umiejętności, tak, że wyglądały jak na obrazku złoconym. Były to rzeczywiście dwa najśliczniejsze trzewiczki jakie kiedykolwiek widziano. Ot takie, od mego palca nie większe i trzeba by oglądać nóżki dziewczęcia, żeby uwierzyć, iż mogły w nich się pomieścić. Prawda, że małe te nóżki były tak małe, tak ładniutkie, tak różowe! więcej różowe, niźli atłas trzewiczków... Gdy będziesz miała