Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/387

Ta strona została skorygowana.
383

gotowe uklęknąć. Zdawało się im, że weszły do kościoła podczas rozpamiętywania Męki Pańskiej.
Nareszcie Gerwaza najciekawsza z trzech i wskutek tego najmniej czuła, spróbowała wejść w rozmowę z pustelnicą:
— Siostro! siostro Gudulo!
Powtórzyła ten wykrzyknik aż trzy razy, podnosząc głos za każdym razem. Pustelnica nie poruszyła się; ani słowa, ani spojrzenia, ani westchnienia, ani znaku życia.
Po kolei i Oudarda, głosem słabszym i bardziej ujmującym, zawołała:
— Siostro! siostro święta, Gudulo!
Toż samo milczenie, ta sama nieruchomość.
— Dziwna kobieta! — wykrzyknęła Gerwaza — wystrzał z moździerza jej by nie poruszył.
— Ogłuchła może — rzekła Oudarda.
— Może oślepła — dodała Gerwaza.
— Lub też umarła — zauważyła Mahietta.
To pewne, że jeżeli dusza jeszcze nie porzuciła tego bezwładnego, uśpionego ciała, to w każdym razie skryła się w takich głębokościach, dokąd wrażenia organów zewnętrznych wcale nie dochodziły.
— Trzeba chyba będzie — rzekła Oudarda — zostawić placek na okienku; dzieciak go jaki weźmie. Jakby ją obudzić?
Eustaszek, którego uwaga była do tej chwili