do twego mieszkania. Człowiek w czerni, który znikł ci naprzód z oczu, a później płynął Sekwaną w ubraniu zakonnem, oraz człowiek rycerskiego stanu. Który z nich doręczył ci talara?
Stara pomyślała chwilkę, poczem odrzekła:
— Człowiek rycerskiego stanu.
Na sali rozległo się szemranie.
— A! — pomyślał Gringoire, — to mi nieco osłabia powzięte przekonanie...
Mistrz Filip Lheulier, nadzwyczajny adwokat królewski, powstał teraz ze swego stołka i mówił:
— Czuję się w obowiązku przypomnieć i przypominam wysokiemu sądowi że w zeznaniu spisanem na łożu śmierci, zamordowany oficer oświadczył, że miał wrażenie, w chwili gdy człowiek w czerni podszedł do niego, iż jest to ów tajemniczy mnich‑upiór, dodając, że tenże silnie go namawiał, iżby zaszedł w poufałość z oskarżoną; a na uwagę jego, rotmistrza, że nie ma pieniędzy, wcisnął mu talara do ręki, którym rzeczony rotmistrz opłacił Falourdelową. Owóż, talar był monetą piekielną.
Ta logiczna uwaga zdawała się stanowczo i całkowicie rozpraszać wszelkie wątpliwości Gringoire’a i innych sceptyków w izbie sądowej.
— Prześwietni sędziowie mają przed sobą akta, — dodał wielki adwokat siadając, — mo-
Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/137
Ta strona została skorygowana.
541