W wiekach średnich, gdy gmach był skończony, miałeś go tyleż pod ziemią, co nad nią.
Pałac, twierdza, kościół, posiadały zawsze, — jeśli tylko nie były, jak Notre‑Dame de Paris, wzniesione na palach, — objętość podwójną; oprócz budowli nad ziemią, była druga pod ziemią. W katedrach była to pewnego rodzaju katedra podziemna, niska, ciemna, tajemnicza, ślepa i głucha, rozpostarta pod nawą wyższą, zalaną światłem, brzmiącą organami i dzwonami we dnie i w nocy; niekiedy bywał to cmentarz.
Po pałacach, po twierdzach, podwale takie było więzieniem lub również cmentarzem, a często jednem i drugiem zarazem. Potężne owe budowle, których sposób powstawania i rośnięcia tłómaczyliśmy w innem miejscu, miały nie tylko proste fundamenty, lecz, że się tak wyrazimy, korzenie rozgałęziające się w glebie izdebkami, kurytarzami, lochami, schodkami, tak samo jak i górna część gmachu. W ten sposób