Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/314

Ta strona została przepisana.




III.
Hulaj dusza.

Mieliśmy już podobno sposobność powiedzenia, że pewna część Dziedzińca­‑Cudów otoczoną była staremi okopowemi murami Paryża, których spora ilość baszt w epoce owej zaczynała już w gruzy się rozsypywać. Jedna z tych baszt obróconą została przez cech hultajów na dom zabawy. Szynkownia znajdowała się w izbie niższej, reszta na górnych piętrach; punkt ożywiony najohydniejszym z całej siedziby truanderji paryskiej. Nocą gdy cała nadetatowa gałganerja snem twardym zasypiała, hulaszczą wieżę zawsze jeszcze można było rozpoznać po wrzaskach nieustających i po czerwonem świetle wyrywającem się zarówno przez dziury w dachach, przez okna, jak i przez szczeliny popękanych ścian.
Sklepowe tedy podziemie wieży było szynkownią. Wchodziło się do niej przez otwór nizki i schodki równie strome i sztywne, jak klasyczny wiersz aleksandryjski. Na drzwiach