Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/331

Ta strona została przepisana.

Jehankiem i znakomitszymi komturami trzech zjednoczonych państw hajdamackich.
Przedsięwzięcia w rodzaju tego, do spełnienia którego zabierało się w tej chwili hultajstwo paryskie przed katedrą Najświętszej Panny, po miastach średniowiecznych nie należały do rzeczy niesłychanych. To co nazywamy dziś policją, wówczas jeszcze nie istniało. W miastach ludnych, w stolicach głównie, nie było władzy środkowej, jednej porządkującej. Miasto było zbiorem tysiąca udzielnych dominjów, dzielących je na zagródki najrozmaitszych zarysów i rozmiarów. Ztąd tysiące oddzielnych straży policyjnych, z sobą sprzecznych, a więc ostatecznie policji żadnej. W Paryżu naprzykład niezależnie od stuczterdziestu i jednego panów z prawami fiskalnemi, miałeś jeszcze dwudziestu pięciu pretendentów, tak do pobierania podatków, jak do wymiaru sprawiedliwości, od biskupa paryskiego, który miał sto pięć ulic pod sobą, do przeora Najwiętszej Panny Polnej, który ulic takich miał cztery. Wszyscy ci Feudalni sędziowie — poborcy i hospodary, nominalnie tylko uznawali zwierzchnią władzę króla. Ludwik XI, robotnik niespracowany, który na tak szeroką skalę rozpoczął burzenie gmachu Feudalnego, prowadzone dalej przez Richelieu’go i Ludwika XIV na rzecz królewskości a dokonane przez Mirabeau na korzyść ludu — Ludwik IX