Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/405

Ta strona została przepisana.

Lecz dodał wnet:
— A co mam zrobić z czarownicą?
Pytanie to zastanowiło króla.
— A, a! — rzekł — z czarownicą!... Panie d’Estouteville, czego lud chciał od niej?
— Najjaśniejszy Panie! — odpowiedział kasztelan paryzki — mniemam, że ponieważ lud dobyć ją zamierzył z ochrony Najświętszej Panny, więc bezkarność ta razi go, powiesić chce wiedźmę.
Król zdawał się być chwilkę głęboko zamyślonym; poczem zwrócił się do Tristana Hermity:
— A no! mój kumie, zgnieciesz motłoch, czarownicę powiesisz!
— Tak jest — powiedział zcicha Rym do Coppenola — ukarać lud, że chce, a zrobić jak chce.
— To wystarcza, Najjaśniejszy Panie — odrzekł Tristan — Jeżeli czarownica jest jeszcze u Najświętszej Panny, mam li ją powiesić pomimo ochrony?
— Przez Bóg żywy!... ochrona!... — mówił król szczypiąc się w ucho. — A jednak trzeba powiesić czarownicę.
W tem jakby mu myśl nagła zabłysła w głowie, padł na kolana przed swem krzesłem, zdjął czapę, położył ją na siedzeniu i patrząc pobożnie w jeden z ołowianych amuletkowych posąż-