— Oddaj mi moje dziecko! — rzekła pustelnica.
— Litości! litości!
— Oddaj mi moje dziecko!
— Puść mię, o! puść mię!
— Oddaj mi moje dziecko!
Młoda dziewczyna znów upadła złamana, bez sił, ze wzrokiem martwym jak wzrok trupa.
— Niestety! — wyszeptała — ty szukasz twego dziecka, ja zaś szukam swych rodziców.
— Oddaj mi moją małą Anielkę! — mówiła dalej Gudula. — Nie wiesz gdzie ona? A więc umieraj!... Słuchaj. Byłam kobietą straconą, miałam dziecko i to dziecko mi odebrano... Cyganki to zrobiły. Widzisz że musisz umrzeć. Jeżeli twoja matka przyjdzie po ciebie powiem jej: „Matko spojrzyj na tę szubienicę!... Albo oddaj mi moje dziecko... Czy wiesz gdzie ona, moja mała córka? Poczekaj pokażę ci coś. Czy wiesz, gdzie się znajduje drugi podobny? Jeśli wiesz, powiedz, a chociażby to było na drugim końcu ziemi, na kolanach tam pójdę.
To mówiąc, drugą ręką wysuniętą przez okienko pokazała cygance mały trzewiczek wyszywany. Na dworze dosyć już było jasno, aby módz rozpoznać jego kształt i kolor.
— Pokaż mi ten trzewiczek — rzekła ze drżeniem cyganka... — Boże! Boże!... — I w tej
Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/439
Ta strona została skorygowana.
843