Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.
106
WIKTOR HUGO.

— Tak, siostro! — odpowiedział król Tunów — chyba, że go weźmiesz za męża.
Spuściła oczy i rzekła: — Biorę.
Grintoire pomyślał sobie, że marzy od rana i teraz sen go dręczy.
Przejście, jakkolwiek przyjemne, jednak zagwałtowne.
Odwiązano postronek i zsadzono poetę z ławki.
Książę egipski, nie mówiąc słowa, wzniósł gliniany dzbanek; cyganka podała go poecie, mówiąc: — Stłucz.
Dzbanek upadł na ziemię i potłukł się w kawałki.
— Bracie! — rzekł wtedy książę egipski — oto twoja żona; siostro — oto twój mąż! Idźcie na cztery lata.